Fotografia okolicznościowa – zło konieczne ???
Chciałbym pogderać trochę o fotografii okolicznościowej. Śluby, chrzty, komunie etc. Jeśli nie jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami tzw. „zakładu fotograficznego”, nie jesteśmy „zawodowym” fotografem czyli że fotografowanie najczęściej traktujemy jako pasję to robienie zdjęć, praca z nimi sprawia nam przyjemność i pozwala zapomnieć o bożym świecie. Kiedy już tak sobie w tym naszym zapomnieniu trwamy , dopieszczając kolejne swoje dzieło, nagle spada nam na głowę stutonowy kamień. Zazwyczaj jest to wiadomość zatytułowana „Robi pan takie piękne zdjęcia . Nie zechciałby pan zrobić zdjęć na moim ślubie ???? … bardzo mi zależy, oczywiście zapłacę …”. Jeszcze kilka pochwał pod naszym adresem (dla urobienia naszej artystycznej duszy) i obietnica ze „Odezwę się za kilka dni żeby się upewnić czy pan się zgodzi” … Co dzieje się wtedy w naszej głowie? Ano toczymy walkę z samym sobą. Zgodzić się na chałturzenie??? (Zaznaczam oczywiście ze w kieszeniach się nie przesypuje, sprzęt drogi, ciągle coś potrzeba, coś by się przydało…) No i po morderczej walce wewnętrznej (górę wzięła chęć przytulenia kilku groszy) zgadzamy się na propozycje. I właśnie w tym momencie podpisujemy na siebie wyrok . Odsiadka przed monitorem na dłuuuuugi czas. Oczywiście jeszcze próbujemy negocjować warunki naszej pracy, bo właśnie do głowy dotarło że pakujemy się w piekielną orkę. Staramy się wymusić na kliencie możliwie jak najmniej zdjęć typu. „wujek Józek wpadł na krzesło kiedy tańcował” i temu podobnych. I w tym momencie nasz zleceniodawca wykazuje się ogromnym sprytem mówiąc ze zgadza się na wszystko byleby to „pan zrobił mi te zdjęcia”. No i jesteśmy niemal przeszczęśliwi . Kasa będzie, termin ustalony, klient „wyprostowany” nic tylko czekać. Ano kochani nic bardziej mylnego. Jak tylko pojawiamy się w umówionym terminie w umówionym miejscu dostrzegają nas oczy żądnych „fajnych fotek” gości klienta. Jednak my póki co jesteśmy twardzi mówiąc ze to tylko kilka zdjęć z rodziną i to wszystko. Kolejny raz mylimy się bardzo myśląc ze zrobimy swoje rach ciach i do domku. Zaczyna się „tasowanie” par, trójek, grup. Prawie jak w systemie rozgrywek piłkarskich ”każdy z każdym”. Wieczoru by brakło na opisanie jakie kombinacje ustawiają się przed nami. Karta w mig zapełnia się po brzegi , a w naszych głowach rośnie przerażenie. Towarzystwo uradowane ogólny chaos, wszyscy biegają nawołując się wzajemnie, czyli krótko mówiąc szał ciał. My stajemy się zwyczajnym fotomatem. Sztuka dawno już odeszła w dal a my naciskamy raz po razie spust migawki wyczekując chwili kiedy już będzie po wszystkim. Koniec. Jeszcze tylko umawiamy się na wcześniej dogadany plenerek czyli to do czego właściwie byliśmy zaproszeni i znikamy w pospiechu. Wracamy zmordowani i jeśli tylko mam odrobinę chęci i siły pakujemy materiał do komputera i kolejny raz przerażenie. Ilość klatek niezliczona, wiec próbujemy...
Pytania bez odpowiedzi
Ostatnimi czasy w wielu publikacjach dotyczących fotografii, pojawia się niekończący się temat „poprawiania” zdjęć. Powstają konflikty miedzy autorami do małych wojen włącznie. Czy należy poprawiać zdjęcia??? Czy ingerencja programowa w zarejestrowany materiał to wielkie przestępstwo??? Według wielu „znawców” dziedziny to wręcz zbrodnia. Padają oskarżenia typu „to już nie fotografia”, „to grafika” itp. itd. Wielu przestaje oglądać prace (tu celowo nie użyłem słowa zdjęcia, by nie drażnić zbyt mocno) a zaczyna analizować z dokładnością do każdego pixela. Zaczyna się rozkładanie pracy na obszary „poprawiane” czyli co było na zdjęciu a co zostało zmienione, a następnie zmodyfikowane przy użyciu znienawidzonego PSa. Nie chciałbym tu rozpisywać się o niedoskonałościach naszych matryc czy na temat całej technicznej oprawy fotografii cyfrowej. Nie taki cel ma ten artykuł. Natomiast chciałbym zadać kilka pytań na które odpowiedzi są oczywiste a jednak tak ciężko przełożyć je do fotografii. Czy gdy słuchamy muzyki zastanawiamy się czy autor używał tylko instrumentów powszechnie znanych??? Czy zastosował szereg sampli??? Czy kiedy czytamy wiersz myślimy o tym czy pisał go piórem??? Czy składał strofy przy pomocy komputera??? Czy kiedy w teatrze słyszymy świergot ptaków zastanawiamy się czy możne gdzieś za kulisami siedzi gromada wróbli??? A możne to dźwięk cyfrowy??? Zapewne nikt nad tym się nie zastanawiał przenigdy!!! Jednak jeśli chodzi o fotografie … tutaj zapewne wchodząc na wystawę, mamy jeden cel … ANALIZOWAĆ! Czy to światło tak naprawdę świeciło??? Czy te chmury miały taki kolor??? Jakim cudem na środku niczego stoi drzewo??? Ciekawe skąd on taka mgłę wyczarował??? … i tak można bez końca Zastanawia mnie w jakim celu te analizy (tak szeroko rozpropagowane przez jeden ze znanych portali foto) Co one maja wnieść do oglądania zdjęć? Czy facet z analogowym aparatem (takim na klisze) jest lepszym artystą od faceta z np D300??? Czy „nie poPSute” zdjęcie byle łączki jest już dziełem a wypielęgnowane foto górskie ”podkręcone” wyczyszczone to już kicz??? Czy wydobycie resztek światła z zamulonego przez warunki atmosferyczne ale nader pięknego krajobrazu to straszne przestępstwo??? Otóż nie nie i po stokroć NIE! Można mieć piękny aparat analogowy za kupę szmalu za kolejna kupę wywołać naświetlony materiał i w efekcie pokazać zwykłą ośla łączkę nad którą nikt oka nie zawiesi a można dysponować starą wręcz zabawkową cyfrową lustrzanka i pokazać coś takiego ze odbiorcy „D” urwie. I będzie to materiał „poprawiany” w zło niosącym Photoshopie. I czy naprawdę wypada analizować … Nie lepiej cieszyć się z dokonań innych??? Nie lepiej podziwiać pokazane miejsca??? Nie lepiej inspirować się tym co pokazują drudzy, nie zastanawiając się na tym czy facet siedział 5 godzin z nosem w monitorze czy spędził godziny w ciemni nad powiększalnikiem, czy dobrze zeskanował klisze, czy właściwie wywołał film?? Ludzie kochani...
Czym jest Baxteria
Baxteria PhotoBlog. Miejsce gdzies posród wielu róznych portali stron i blogów dotyczacych fotografii. Miejsce tworzone przez kilku zapalenców entuzjastów zeby nie powiedziec fanatyków tej dziedziny sztuki. Mały skrawek w wielkim swiecie cyfrowej technologii, dla ludzi którzy pragną dzielic sie swoimi pracami doswadczeniem i wiedzą. Dla ludzi chcacych pokazac swoje i podziwiac zdjęcia innych autorów.Wolne od buty dumy i wszechobecnej w sieci zarozumiałosci. Dla tych wszystkich którzy lubia wieczorami cieszyc oczy ciekawymi kadrami , którzy chca podyskutowac,podzielic sie swoimi spostrzezeniami czy pogadac poprostu o niczym. Takie miejsce tworzone przez nas dla nas. To jakim miejscem Baxteria bedzie zalezy od nas samych. Baxteria nie jest i nigdy nie bedzie typowym (jakich wiele) portalem foto. Nie znajdziecie tu ocen wspólzwodnictwa analiz i wyscigu .Prac dnia autorów miesiąca nagród itp. Nasz fotograficzny blog jest miejscem spokojnym pełnym dobrego humoru i radosci czerpanej z biegania z aparatem po polach czy pracy z modelkami ,roslinkami i tym wszystkim co da sie sfotografowac i pokazac podobnym sobie ludziom. Pracując nad tym blogiem chcemy w nim odzwierciedlic samych siebie. Pokazac to jacy jestesmy i co kochamy. Tym wszystkim własnie jest i mam nadzieje bedzie Baxteteria PhotoBlog. Baxteria photoblog. A place somewhere in the midst of a number of different websites and blogs about photography. Space created by a few enthusiasts not to say fanatics of this kind of art. A small piece in the big world of digital technology, for people who want to share their work , experience and knowledge . For people who want to show their photos and admire other photographers’ work. Free from pride and arrogance so ubiquitous in the network. For all those who like to enjoy interesting pictures in the evenings , for those who want to talk and share their thoughts…. ….or just talk about anything. This site is created by us for us. What kind of place Baxteria will be depends on us. Baxteria is not and will never be a typical (like many others) photography portal. Here you will not find such things as rivalry, analysis, ratings ,photos of the month, awards, etc. Our photography blog is a peaceful place full of good humor and joy taken from running through fields with a camera or working with models, little plants and all that what can be photographed and showed to people like us. On this blog we want to show ourselves, who we are and what we love. And that’s what Baxteria photoblog is and I hope it will always be....
Najnowsze komentarze