Ostatnimi czasy w wielu publikacjach dotyczących fotografii, pojawia się niekończący się temat „poprawiania” zdjęć.
Powstają konflikty miedzy autorami do małych wojen włącznie. Czy należy poprawiać zdjęcia??? Czy ingerencja programowa w zarejestrowany materiał to wielkie przestępstwo???
Według wielu „znawców” dziedziny to wręcz zbrodnia. Padają oskarżenia typu „to już nie fotografia”, „to grafika” itp. itd. Wielu przestaje oglądać prace (tu celowo nie użyłem słowa zdjęcia, by nie drażnić zbyt mocno) a zaczyna analizować z dokładnością do każdego pixela. Zaczyna się rozkładanie pracy na obszary „poprawiane” czyli co było na zdjęciu a co zostało zmienione, a następnie zmodyfikowane przy użyciu znienawidzonego PSa.
Nie chciałbym tu rozpisywać się o niedoskonałościach naszych matryc czy na temat całej technicznej oprawy fotografii cyfrowej. Nie taki cel ma ten artykuł. Natomiast chciałbym zadać kilka pytań na które odpowiedzi są oczywiste a jednak tak ciężko przełożyć je do fotografii.
Czy gdy słuchamy muzyki zastanawiamy się czy autor używał tylko instrumentów powszechnie znanych??? Czy zastosował szereg sampli???
Czy kiedy czytamy wiersz myślimy o tym czy pisał go piórem??? Czy składał strofy przy pomocy komputera???
Czy kiedy w teatrze słyszymy świergot ptaków zastanawiamy się czy możne gdzieś za kulisami siedzi gromada wróbli??? A możne to dźwięk cyfrowy???
Zapewne nikt nad tym się nie zastanawiał przenigdy!!!
Jednak jeśli chodzi o fotografie … tutaj zapewne wchodząc na wystawę, mamy jeden cel … ANALIZOWAĆ!
Czy to światło tak naprawdę świeciło???
Czy te chmury miały taki kolor???
Jakim cudem na środku niczego stoi drzewo???
Ciekawe skąd on taka mgłę wyczarował??? … i tak można bez końca
Zastanawia mnie w jakim celu te analizy (tak szeroko rozpropagowane przez jeden ze znanych portali foto) Co one maja wnieść do oglądania zdjęć?
Czy facet z analogowym aparatem (takim na klisze) jest lepszym artystą od faceta z np D300???
Czy „nie poPSute” zdjęcie byle łączki jest już dziełem a wypielęgnowane foto górskie ”podkręcone” wyczyszczone to już kicz???
Czy wydobycie resztek światła z zamulonego przez warunki atmosferyczne ale nader pięknego krajobrazu to straszne przestępstwo???
Otóż nie nie i po stokroć NIE!
Można mieć piękny aparat analogowy za kupę szmalu za kolejna kupę wywołać naświetlony materiał i w efekcie pokazać zwykłą ośla łączkę nad którą nikt oka nie zawiesi a można dysponować starą wręcz zabawkową cyfrową lustrzanka i pokazać coś takiego ze odbiorcy „D” urwie. I będzie to materiał „poprawiany” w zło niosącym Photoshopie.
I czy naprawdę wypada analizować … Nie lepiej cieszyć się z dokonań innych???
Nie lepiej podziwiać pokazane miejsca???
Nie lepiej inspirować się tym co pokazują drudzy, nie zastanawiając się na tym czy facet siedział 5 godzin z nosem w monitorze czy spędził godziny w ciemni nad powiększalnikiem, czy dobrze zeskanował klisze, czy właściwie wywołał film??
Ludzie kochani fotografia cyfrowa to tez dziedzina sztuki, jak film muzyka czy poezja.
Nauczmy się oglądać zamiast ANALIZOWAĆ a wszystkim będzie lżej ,autorom i odbiorcom
Amen
Pisząc ten artykuł, chciałbym wywołać dyskusje która pomogłaby zakończyć niekończące się dyskusje ,wojny i spory.
Dyskusje które połączą doświadczonych z amatorami, analogów z cyframi, fotografików z fotografami.
Pozostając w niekończących się rozmyślaniach serdecznie zapraszam do dyskusji.
Najnowsze komentarze